środa, 7 stycznia 2015

002 We'll find a little place for you and me...

Jesteście niesamowici, dziękuję za każde miło słowo ! :)


     Oswobodzona z ciężkiego wzroku Billa wypadła z wielkim impetem z pomieszczenia
nie zwracając najmniejszej uwagi na szokujące spojrzenia innych ludzi.Czuła się...dziwnie.
Właściwie nie tego się spodziewała. Ciężko jej było rozgryźć młodszego  Kaulitza.
Przystanęła na chwilę łapiąc szybko powietrze i chcąc uspokoić rytm serca.  Czuła się tak
bardzo sfrustrowana,że miała ochotę uderzać głową o ścianę i krzyczeć tak głośno, aż zeszliby
się tu wszyscy ludzie.
    Osunęła się po chłodniej ścianie , skuliła nogi pod brodę i zaczęła spokojnie oddychać.
"Już dobrze...Spokojnie Rose...spokojnie." - powtarzała jak mantrę w myślach co kompletnie spowodowało, że nie zauważyła stojącego nad nią wokalisty.
- Dobrze się czujesz? - w jego głosie można było wyczuć troskę i odrobinę złości na samego siebie.
    Wyciągnął do niej swoją dłoń. Uniosła swoje zmęczone oczy w jego stronę i wpatrywała się
w nią bez słowa.... Właściwie bała się go znowu dotknąć. Bała się kolejnej eksplozji żaru ,  bała się
jego pustego spojrzenia ... Bała się znowu poczuć jego zapach. Przygryzła teatralnie wargę i ignorując
jego pomocną dłoń podniosła się z podłogi.
-Tak. - jej twarzy była tak poważna i surowa,że przez chwilę sama zaczęła się bać. Zmusiła się do delikatnego  uśmiechu  i ruszyła prosto przed siebie.
    Znowu czuł się speszony  i zdezorientowany. Nie lubił gdy ktoś doprowadzał go do takiego stanu,
a jej przychodziło to zdecydowanie za łatwo. Miał ochotę rzucić się za nią biegiem, złapać w swoje ramiona
i rozkoszować się widokiem tej niewinnej twarzy. Zmusić by spojrzała mu prosto w oczy a na koniec złożyć
delikatny pocałunek.


"Kocham deszcz. Kocham stać w nim i patrzeć się w niebo.
Kocham pozwalać mu oblepiać moje ciało . Kocham gdy muska delikatnie
usta , gdy wkrada się niezgrabie we włosy ...
Kocham trzymać Cię za rękę i pozwalać stać Ci obok,
dzielić z Tobą tą dziwną chwilę."



    -Rose...- dźwięk jej imienia spowodował automatyczną blokadę stopu. Imię wypowiadane przez niego łaskotało delikatnie uszy i powodowało błogą euforię. Zamknęła oczy. Słyszała jego kroki, był już blisko. Nie bała się... Tym razem była ciekawa dlaczego za nią wyszedł. - Możemy porozmawiać ? - był już tuż za nią.  Niemalże czuła ten zapach...Ten błogi zapach perfum o nazwie "Kaulitz". Chciała chociaż na chwile znowu stać się tym ćpunem na głodzie, chciała prosić go by pozwolił rozkoszować się jej tą chwilą, tym błogim stanem , chwilą uniesienia.
    Odwróciła się w jego stronę, bardzo niepewnie i bezszelestnie. Zaczerpnęła resztkę powietrza,
w której nie znajdował się "Kaulitz" i bez najmniejszego zastanowienia wypaliła :
-Co ja Ci takiego zrobiłam?
-Nie rozumiem .Ja...
-Gapisz się na mnie tak jakbyś chciał pokroić żywcem i zamknąć w słoiku.
-Oh ... - podrapał się po zaroście gubiąc przy tym resztkę pewności siebie. Poczuł się jak idiota. -To nie tak, serio. Wybacz...ja...no...
    Brunetka ściągnęła z polika niesforny lok, który zabłądził po drodze. Zagryzła lekko wargę, starając zatuszować tym  swój szyderczy uśmiech. Bawiło ją to. Bawił ją ten głupkowaty wyraz jego twarzy. Dosłownie jakby ktoś dał mu kawałek czekolady, a potem zabrał zanim zdążył jej skosztować. Starał się opanować.
"Wdech, wydech...Wdech , wydech. " - starał się nie wybuchnąć emocjami, nie mógł pozwolić sobie na to by tracić przy niej kontrolę. Znał ją chwilę...Właściwie to nawet nie znał jej chwilę. Nie znał jej .
-Nie chcę wyjść na idiotę albo jakiegoś natręta...-zaczął niepewnie .
-Mógłbyś się pośpieszyć Bill? Zaraz ucieknie mi autobus do domu a na kolejny będę musiała czekać dwie godziny . - czuła się tak cholernie
pewna siebie.
- W takim razie, co powiesz na kawę  z podwózką pod drzwi od domu?


"A pamiętasz... te wakacje? No... wtedy gdy powiedziałeś
mi,że tak na prawdę zawsze się bałeś latać samolotem ?
Pamiętasz? Bo ja tak.
Tamte wakacje były naszymi ostatnimi tak naprawdę.
Chociaż oboje nie wiedzieliśmy co przyniesie nam nowy dzień,
byliśmy tacy szczęśliwi..."



    Siedziała w milczeniu w jego białej Audi Q7 spoglądając ukradkiem na jego idealną twarz.
Chyba po raz pierwszy tego wieczoru zachowywali się normalnie w stosunku do siebie. Milczeli.
Tak,to było jedno z tych normalnych zachowań.  Jedynie jego zapach momentami mówił jej z kim tak naprawdę siedzi w tym samochodzie.
    Niepewnie zerknęła w jego stronę i zbadała jego twarz. Była blada, skóra wydawała się być
aksamitna i delikatna . Idealne usta były zagryzione w kąciku a czekoladowe soczewki wpatrywały się w pustą ulicę .
-A tak właściwie...to dlaczego za mną wyszedłeś?
Zatrzymał samochód przy pierwszej otwartej kawiarni jaką zauważył. Wyciągnął kluczyk ze stacyjki i wziął parę szybkich wdechów.
-Nie wiem.... - urwał w pół zdania i wyszedł z samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi. Przeszedł wolnym krokiem przed maską nie gubiąc kontaktu wzrokowego z Rose.  Znalazł się tusz przed jej nosem po drugiej stronie szyby. Otworzył drzwi i podał dłoń. Tym razem ją ujęła, starając skupić się na tym by jej skóra nie płonęła żywym ogniem . - Nie wiem. Tak po prostu.
-Czyli mam rozumieć,że wybieganie za fankami w Twoim wykonaniu jest czymś normalnym ? - w jej glosie brzmiała nutka ironii.
    Trzymając dalej jej dłoń przyjrzał się jej dokładnie. Była niska, ale nie za niska. Miała delikatne rysy twarzy i długie, brązowe włosy,które z zielonymi oczami komponowały się idealnie dając jej dużo uroku. Oczy miała tajemnicze...Nie mógł rozgryźć co w nich się znajduje.  Pełne usta w kolorze bladego różu sprawiały wrażenie bardzo spokojnych i opanowanych. Poza tym do twarzy jej było w czerni.
-Nie Rose, to nie jest normalne zachowanie i właśnie to mnie martwi. - ze spokojnym głosem pozwolił odejść jej trochę od samochodu, puścił jej dłoń i zamknął samochód.
    Przekroczyli próg kawiarni . Momentalnie wszystkie oczy skierowały się w ich stronę. Podążała ostrożnie za Billem , unikając przy tym ostrych jak brzytwa spojrzeń innych dziewczyn. Miała ochotę uciec... Zastanawiała się po co się na to godzi. Była blisko domu, przecież w każdej chwili mogła wyjść , biegnąć przed siebie... Jednakże coś ją zatrzymało, coś kazało stać jej obok niego i dawać się pożerać wzrokiem.
-Rose... - przeniosła wzrok na jego pogodną twarz na której malował się uśmiech. - ... na co masz ochotę?


"Lubiłam malować Twoje portrety...
Siedziałeś, taki skupiony i poważny.
Czekoladowe soczewki lśniły w delikatny blasku porannego słońca,
a skóra promieniała.
Czasami przygryzałam potajemnie wargę ."


    Ciepły wiatr otulał ich pozwalając rozkoszować się tym wieczorem. Siedzieli obok siebie na ławce w parku.  Możliwe ,że zbyt blisko. Jednakże euforia wywołana zapachem Kaulitza powoli zaczynała się jej podobać i starała się do tego  przywyknąć. W myślach nazwała się ćpunką , która była silnie uzależniona. Siedzieli w ciszy, popijając kawę i słuchając na wzajem swoich oddechów.
-Dalej nie wytłumaczyłeś mi dlaczego za mną wybiegłeś. - jej cichy i niepewny głos przerwał ciężką cisze.
-Cóż...- wziął porządnego łyka kawy i popatrzał się w ciemną przestrzeń - Nie jesteś taką typową fanką jaką zazwyczaj spotykamy.
    Spojrzała na niego ciekawsko. Nie rozumiała co ma na myśli co Bill stanowczo wyczuł w jej spojrzeniu.
Obrócił się lekko w jej stronę , uśmiechnął się sympatycznie i podjął się wyjaśnienia.
-Uwierz mi ja też nie rozumiem swojego zachowania. Ale gdy Cię zobaczyłem... Wydawałaś się być całkiem inna od tych dziewczyn. Stałaś kompletnie nie wzruszona naszą obecnością, to dla mnie nowość. - jego twarz przybrała bardzo zabawy wyraz . Prawa brew została lekko uniesiona ku górze , ukazując mimowolnie zmarszczki od śmiechu . Przygryziona warga dodawała mu dużo tajemniczości.
Właściwie chyba nie chciała wiedzieć nic więcej. Poczuła się wyjątkowo. Siedziała z młodszym Kaulitzem w parku, prowadząc urywaną rozmowę i pijąc kawę. Czego chcieć więcej?
-Rozumiem. - ich oczy ponownie się spotkały. Tym razem żadne soczewki nie były agresywne ani pełne ciemności.
-Opowiedz mi coś o sobie. - usadowił się wygodnie na ile tylko pozwoliła drewniana ławka w parku i wtopił w nią swoje czekoladowe spojrzenie.
    Przez chwilę nie wiedziała co ma mu powiedzieć. Była zwykłą , szarą nastolatką która zaczęła studia na Akademii Sztuk Pięknych  na wydziale malarstwa. Lubiła koty , jednakże miała uczulenie na ich sierść.
"Jedna z zakazanych miłości." - pomyślała cierpko.
    Siedzieli tak obok siebie i rozmawiali jak najlepsi znajomi. Nie czuli się obcymi ludźmi dla siebie, tylko jak dwoje przyjaciół  którzy spotykają się po kilku latach nieobecności. Nie było między nimi bariery "giwazda-fan". Momentami dziewczyna zapominała,że rozmawia z tym Billem Kaulitzem a on...On zapominał,że jest kimś sławnym.
-Wiesz Rose...-zrobił długą przerwę. - Czasami mi brakuje ten normalności. Tego,żeby usiąść w parku z dziewczynom i wypić kawę bez zbędnego szumu, zdjęć z fanami i czytania na następny dzień w gazecie,że się z kimś spotykam. Moje życie jest bardzo męczące... - przymknął leniwie powieki pozwalając sobie
na chwilę oddać się tej ciszy.
    Z ciekawością i pasją przyglądała się jego zmęczonej twarzy. Starannie ilustrowała każdy jej centymetr , uczyła się na pamięć jego mimiki. Szmaragdowe oczy skupiły się na jego pełnych ustach , zaciśniętych w cienką linię dając przy tym grymas bólu i żalu. Znowu zapadła między nimi cisza...
-Muszę już wracać. - spojrzała smutnym wzrokiem na telefon,który pokazywał jej północ. Wstała leniwie z niewygodnej ławki , pozwalając mięśniom się rozluźnić, wrzuciła pusty kubek do śmietnika i spojrzała na Billa. - Jutro Cię już tu nie będzie...
-Ale dziś jeszcze jestem. - szybkim ruchem znalazł się obok niej podając dłoń. Odwzajemniając gest uśmiechu wsunęła swoja szczupłą dłoń w jego, czując przy tym ciepło bijące od niego. - Odprowadzę Cię.


"Ciepłe promienie słońca tuliły nasze ciała,
rozgrzany piasek drażnił kawałki skóry.
Leżeliśmy obok siebie, ściskając dłonie
i słuchaliśmy szumu fal....
-Wiesz Rose, mógłbym spędzić na tej plaży
z Tobą resztę mojego życia...
-Więc dlaczego tego by nie zrobić?"

    -Mieszkam tutaj. - brunetka odgarnęła włosy na bok i stanęła tyłem do furtki.
Mieszkała w pięknym jednorodzinnym domku z wielkim ogrodem . W oknach nie paliło się żadne światło więc oznaczało to,że domownicy dawno już spali. W kieszeni ściskała karteczkę ze swoim numerem. Okłamywała się ,że może napisze, może zadzwoni... Łudziła się ,że to nie jest ich ostatnie spotkanie.
-Bardzo miło było mi Cię poznać, Rose. - całkiem szybko znalazł się blisko niej spoglądając prosto w jej kocie oczy . Uśmiechał się delikatnie , przenosząc wzrok na jej pełne usta ,które tak bardzo chciał całować...Jednak coś w środku go blokowało, coś czego nie potrafił rozgryźć. Coś co go niepokoiło.
    Pochłonięty swoimi myślami i wewnętrzną walką nie zorientował się gdy drobna postać wtuliła się w jego ramiona dyskretnie wsuwając zgniecioną kartkę do kieszeni. Ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy przytulił ją delikatnie i złożył szybki pocałunek w jej niesforne loki.
-Żegnaj Rose. - zniknął  w cieniu lamp , zostawiając ją samą.


"Agonia, którą przechodzę po stracie Ciebie
jest tak silna ,że boję się każdego
następnego poranka."

22 komentarze:

  1. Yeah ! Jestem pierwsza? czy nie pierwsza? zresztą, to nie ważne, bo nie ekscytuje się byciem pierwszą tak bardzo, jak całym rozdziałem :D
    Ale Ona mu się podobaaaa <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie byłaś pierwsza xD

      Oj podoba podoba :D

      Usuń
  2. Prawie jak kopciuszek, o północy! <3 a czy książę Bill, znajdzie coś by móc do niej wrócić..?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest tak idealne ze az mi glupio pisac o niwktorych bleda ortograficznych,woec tego nie zrobie xd
    Piszesz w tak idealny i subtelny sposob,ze moglabym czytac to co chwile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem , przepraszam .
      Od dłuższego czasu mieszkam w Berlinie i czasami trudno mi opanować ortografię xD

      Usuń
  4. Haha.. jestem pierwszą, która komentuje dwójeczkę :D Jaki zaszczyt mnie spotkał :D Dobra dosyć tej euforii. No na miejscu Billa też bym się dziwiła czemu wybiegłam za fanką :D ha ha ale to słodkie przyznam. "Gapisz się na mnie tak jakbyś chciał pokroić żywcem i zamknąć w słoiku" ha ha ten tekst mnie rozwalił, przecież ona prędzej by go pokroiła i schowała. Rose oczarowała naszego młodszego Kaulitza :D widocznie. Miło z jego strony, że zabrał ją do kawiarni i jeszcze ten gest z otwarciem jej drzwi..Ahh no ja też tak chcę :P Nie no zajebisty odcinek, aż mnie ciekawość zżera co z nimi dalej będzie się działo :P Więc czekam cierpliwie. Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo w zasadzie nie byłaś pierwsza xD Po prostu grypa mnie zmogła i nie miałam siły akceptować komci, wybacz ! :*

      Wydaje mi się,że każda z nas chciałaby go zamknąć w słoiku i mieć tylko dla siebie xD
      Dziękuję bardzo @ :*

      Usuń
  5. Jak już mówiłam, czytałam wczoraj :P
    Opowiadanie naprawdę jest genialne. Już się nie mogę doczekać kolejnych odcinków :D
    Po prostu chce więcej :D
    Zamiast czytać lektury, to czytuje wszystkie opowiadanie jakie wpadną mi ... w ekran :D
    Czuj się zaszczycona, bo w tym zbiorze są właśnie twoje opowiadania :D
    Pozdrawiam attention tokio hotel.

    OdpowiedzUsuń
  6. ojej słodko... nie umiem pisać komentarzy ... xDD wybacz...
    Świetne .. czekam na nexta .. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Noo Kochana! ♥
    Świetny odcinek. Odwaliłaś kawał świetnej roboty :) Ten rozdział ma w sobie coś niesamowitego. Coś...powiem inaczej. Przeczytałam ten tekst już chyba z 5 razy, a mimo to mam ochotę go czytać znowu i znowu xdd Naprawdę! Jak pisałam wcześniej. Rose musi mieć jakiegoś fuksa. W końcu od kiedy twój idol, bożyszcze miliona kobiet i to na dodatek taak idealny, przystojny (...) jeden z braci Kaulitz zawraca sobie głowę niby zwykłą dziewczyną (która okazuje się nie być typową fanką)? Powtórzę się...jest to takie magiczne *_* Hahaha dobre nie będę przedstawiać tu swoich rozmyśleń i wgl, bo kto będzie chciał czytać taak długi komentarz, ale...no wiadomo o co chodzi! XD Doobra jednym słowem...jesteś świetna! ;*
    Całuusy i...noo dużo weny życzę :D ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci bardzo ! <3
      Prawda? Chyba każda z nas marzy o tym by właśnie na nią któryś z Kaulitzów zwrócił uwagę...a jej się to kurczę udało ! :)

      Usuń
  8. Uwaga nadchodzę, z komentarzem!
    No więc, jestem w tym zakochana :D
    Serio, takie lekkie!
    Oni oboje są tacy uroczy. "Gapisz się na mnie tak jakbyś chciał pokroić żywcem i zamknąć w słoiku" uwielbiam ten moment xD

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG! Speszony Bill, to dopiero musiało być ciekawe widowisko! Zawsze taki pewny siebie, a tu proszę - niepozorna Rose go zawstydziła. Odcinek przepiękny, taki romantyczny i tajemniczy zarazem. Widać, że dziewczyna jest trochę nieśmiała, zresztą Kaulitz też wydaje się być jakiś taki wycofany... Sama chciałabym z nim siedzieć w parku i gawędzić. Ach, tak. Marzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  10. No i chuj. Miałam iść spać, miałam się uczyć, ale tak bardzo zrobiło mi się smutno, kiedy na fejsie krzyczałaś, jak bardzo jesteś wkurzona, że nie potrafiłam tak po prostu tego zostawić...
    Więc jestem, przeczytałam i komentuję :)
    Zaniepokoiłaś mnie. Czemu Billa aż tak zblokowało, gdy spojrzał w jej oczy z bliska...? Rose chyba nie jest aż tak przerażająca, co? :D Fajnie, że zdecydowała się na tą malutką intrygę w postaci przeszmuglowania karteczki z numerem telefonu! :D Teraz Kaulitz ją wyczai, zadzwoni i będą żyć długo i szczęśliwie! :D
    Prawda..? Powiedz, że prawda...
    No nic. Biegnę czytać dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś tak cudowna,że aż mi brak słów w tym momencie wiesz ?:*
      A wiesz... zablokowało, bo to Kaulitz a to typ, który z natury jest nieśmiały tylko udaje takie oh ah i eh a jak spotyka go coś ZASKAKUJĄCEGO to się chłopak blokuje o xD :D
      A Rose zdecydowanie jest przerażająca, ani trochę ;D
      Oh...wiesz,że nie mogę Ci tego powiedzieć :<<<


      ;**

      Usuń
    2. Mogłam się domyślić, że będziesz chciała to zepsuć... Nie. Ja to wiedziałam od razu po prologu, ale wciąż nam nadzieję, że ten durny pomysł wyparuje z Twojej głowy ooo! :P
      Aaaaa i jeszcze jedno: cudowna, to jest woda z Lichenia xD <3

      Usuń