W końcu powrócił mój kochany laptop <3
Trójka jest krótka. Nawet bardzo. Za co przepraszam :*
Trójka jest dość dziwna, nawet jak dla mnie...
No ale nic...Czasami nawet dziwne rzeczy są potrzebne, prawda ;)?
Zapraszam na 3 !
Dźwięk gitary zmieszany z lekką nutą perkusji i pasadeną basu wprawiały zazwyczaj Billa
w błogi nastrój . Godzinami potrafił przesiadywać na próbach i dawać z siebie sto procent.
Czując mikrofon w dłoniach czuł się jak pan świata i za żadne skarby nic ani nikt nie potrafiło
zepsuć mu tej chwili aż do dziś...
Od ich ostatniego spotkania minęło już ponad dwa miesiące. Nie wiedział co się z nią dzieje,
czy dalej o nim myśli, czy dalej wspomina ich krótką chwilę..
On pamiętał i żałował,że nie odważył się by utrzymać jakoś tą znajomość. Sam z góry skreślił to,
doskonale zdawał sobie z tego sprawę,że dłuższe znajomości z dziewczynami w jego wykonaniu nie mają
sensu. Każdego dnia karmił się wspomnieniami jej osoby, jej drobną posturą i długimi włosami, zielonym
spojrzeniem i pięknym uśmiechem. Najczęściej jednak wspominał chwilę gdy jej drobne ciało wtuliło się w niego znienacka wywołując w nim mieszane uczucia.
-Bill do cholery jak nie zaczniesz normalnie śpiewać do ta próba nie będzie miała sensu. - z wspomnień wyrwał go dźwięk głosu Davida, który nie był zadowolony z dzisiejszego spotkania.
-Co powiecie na małą przerwę ? - donośny głos Toma rozszedł się po studiu. W myślach Bill podziękował bratu za uratowanie mu tyłka .
Wyciągnął w torby paczkę papierosów i szybko odnalazł drogą na balkon. Czuł się bardzo wytrącony
z równowagi. Nie potrafił się skupić na czymś co robił od małego i co zawsze mu wychodziło. Czuł się zagubiony. Wyciągnął papierosa , odpalił i delektował się relaksem jaki mu przynosił.
-Bill ...- usłyszał ciężkie kroki brata za sobą. - Co się dzieje?
-Nic. - nie miał ochoty na rozmowy nawet z nim. Nie chciał się użalać nad sobą ani wspominać tamten wieczór. Musiał zapomnieć i wrócić do normalnego trybu życia.
-Nie no spoko, nic. Tylko od powrotu z Berlina zachowujesz się jakby słoń nadepnął Ci na ucho .
Blondyn spoglądał na panoramę miasta. Czuł się okropnie...Nie miał tajemnic przed bratem,
zawsze rozmawiali o wszystkim, dzielili ze sobą każdy sekret.
-Poznałem kogoś Tom. - wypalił bez najmniejszego zastanowienia, jego głos był smutny , Tom o nic nie pytał. Barwa głosu brata mówiła mu wszystko ~ nic z tego nie będzie. - Jest mi tak cholernie źle Tom, kurewsko źle bo nie mogę przy niej być... Bo byłem tchórzem i nawet nie zapytałem się o głupi numer telefonu. Jestem debilem Tom. - w kącikach oczu brata gitarzysta dostrzegł łzy. Sprawa wygląda na poważniejszą niż się spodziewał.
"Uśmiecham się owszem, jeszcze pamiętam jak to się robi.
Udaję ,że wszystko jest dobrze,że zapomniałam już o Tobie...
Ale gdy znajduję się sama w swoich czterech ścianach na których
widnieją Twoje portrety...siadam pod oknem, przyciągam kolana do brody i
pozwalam łzą toczyć się po moich polikach, pozwalam
smutkowi zjadać moje serce."
Starała się żyć normalnie. Chodziła na wykłady, wracała do domu i zaszywała się w pokoju malując
nowe obrazy. Tak w jej wydaniu wyglądała normalność. Czuła się okropnie, sądziła,że zadzwoni...że napisze. A on zapewne wyrzucił kartkę z jej numerem.... Takie myśli krążyły jej po głowie.
Tęskniła za nim. Tak naprawdę nie miała za czym tęsknić bo znali się tylko chwilę, jednakże chwilę
wystarczyła by teraz miała prawo tęsknić. Tęsknota powoli ją zżerała... Tęskniła za jego widokiem, nie ważne czy wyglądał na zdenerwowanego czy zadowolonego, tęskniła. Tęskniła za indywidualnym zapachem Kaulitza, tęskniła za ciszą która ich dzieliła , tęskniła za jego głosem. Tęskniła, chociaż tak naprawdę nie powinna.
Jesień witała Berlin pięknymi ,barwnymi liśćmi i końcówką sierpniowego słońca. Brunetka rozsiadła się
wygodnie w bujanym fotelu na balkonie, wsunęła słuchawki do uszu i palcem błądziła po playliście szukając
Jego piosenki. Odnalazła ją dość szybko i wcisnęła play. Głos Kaulitza rozlał się melodyjnie w jej myślach.
"There's nothing left to heal
I'm alone but I know everything you feel"
Siedziała otulona głosem Kaulitza. Wspominała. Wspominała jego barwę , ton i sposób w jaki wypowiadał jej imię. Odpaliła kolejnego papierosa , zaciągając się przy tym porządnie trującą substancją.
W ciągu dnia starała się ukrywać swój smutek, dopiero wieczory pozwalały jej zatopić się w jej małym świecie.
"And you waited on the rain
Through tears my heart has caged"
Dźwięk szkła. Dźwięk otwieranej butelki. Ciężkie westchniecie. Dźwięk wlewanego płytnu.
Dźwięk kruszonego lodu.
Oparł się o chłodną balustradę pozwalając porannemu , letniemu wiatrowi
skryć się w swoich włosach. Upił delikatnie łyk z porannego drinka i odpalił papierosa. Nie wiedział juz co ze sobą zrobić. Kolejny łyk, kolejne zaciągnięcie.
"Tell me how you close the door
No one know but I could love you more
Tellin' all your friends that this love
was just made for bleeding
Hung up underwater but still keep on
Trying to breath in"
Nie kryła już łez . Pozwalała im swobodnie spływać po swoich rozgrzanych polikach .
Chlipała żałośnie do telefonu, słuchając jego kojącego głosu.
-Chyba zwariowałam... - powiedziała sama do siebie śmiejąc się lekko pod nosem. - Ja Cię nie znam.
"And I run, run, run, run
And I run, run, run, run...."
Oboje żałowali ,że nie mieli w sobie na tyle odwagi by wprost wymienić się numerami.
Właściwie to Bill się bał... Czuł cholerny strach przed wpuszczeniem kogoś do swego idealnego życia.
Nie znał jej. Mogła tylko przecież udawać niewzruszoną ich widokiem . Mogła przecież przybrać maskę,
tak jak on to robił w złe dni. Nie znał jej ... Ale chciał poznać. Czuł,że coś w środku, coś ukryte głęboko w
środku chciało ją poznać...Chciało dać jej szansę.
"And you waited on the rain
Through tears my heart has caged
And we fall through fate
But we rise and rise again"
Kojący głos Billa pozostawił po sobie pustkę. Wcisnęła pauzę i zdjęcia słuchawki.
-Wypierdalaj z mojego życia Bill... - przymknęła mocno powieki, powstrzymując tym samym potok łez
zbierający się pod powiekami.
Zniknęła w ciemnościach swego pokoju , zostawiając za drzwiami wszelki myśli na jego temat.
"Nigdy nie czułam takiego żaru i namiętności...
Nigdy nie kochałam tak mocno i zawzięcie...
Nigdy nie pragnęłam tak bardzo i mocno...
Tylko z Tobą."
Dni mijały mu szybko. Czasami miał wrażenie ,że jego dusza stoi obok i obserwuje zmęczone ciało.
Przygląda się swojemu życiu i krzyczy,że znowu coś robi nie tak.
Przesuwał opuszkami palców po krawędziach szklanki z kolejnym drinkiem.
Chciał zapić smutki i żale do samego siebie.
-Bill !!!!! -krzyk brata wyrwał go z zamyśleń. - Gdzie masz moją czarną kurtkę ?
-W kuchni !
Denerwujący głos brata zniknął i mógł powrócić do swojego małego świata,
lecz nie na długo...
-Bill kurwa, wyrzucaj śmieci jak bierzesz moje rzeczy. - gitarzysta trzymał zmiętą krateczkę. - Kto to jest R. i dlaczego jego numer jest w mojej kurtce?
- R ?! - z jego ust wyrwał się cichy pisk. - Daj mi to Tom !
Ooo Tobie też komp nawalał ?
OdpowiedzUsuńNiedobre te komputery xD
Odcinek świetny, krótki ale świetny ! :)
Taaaa...matryca poszła i o ;x
UsuńDziękuję! :)
Haha jestem pierwsza :D No Bill zapomniał o małej karteczce w kieszeni kurtki ? No nieźle.. A tak użalał się nad sobą, że nie wymienił się numerem z Rose :D No i super, ciekawe co będzie dalej.. czekam na kolejny :D Pozdrawiam i życzę weny :D Zapraszam również do siebie http://zwei-unterschiedliche-und-doch-ahnliche-welten.blog.pl/
OdpowiedzUsuńWidzisz, on bez tego Toma to umarłby xd
UsuńOk, uspokoiłaś mnie gdy w końcowej scenie Tom odnalazł zagubioną karteczkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, wiesz? co z tego, że czasem piszesz krótko, że czasem wydaje Ci się to, co napiszesz dziwnym? dla mnie nie robi to jakiejkolwiek różnicy, bo kocham Twój styl. Piszesz prosto, jednak uczucia, jakie są zaklęte są w tych słowach rozpryskują się pod naporem mojego wzroku, tworząc w mojej głowie jeden wielki chaos, który wręcz uwielbiam !
Podoba mi się sposób, w jaki pomieszałaś wątki Billa i głównej bohaterki. Generalnie ludzie się często przy czytaniu tego gubią, jednak Ty wybrnęłaś z tego obronną ręką i za to Ci chwała <3
Cieszę się niesamowicie z trójeczki, i czekam na więcej !
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
KBill
world-of-kbill.blog.pl
Tom to wspaniały brat... ;D
UsuńCiesz się tak bardzo ,że Ci się podobają ! :* Dużo to dla mnie znaczy :)
Ohh...dziękuję Ci bardzo <3 BARDZO <3
Smutno jakoś mi się zrobiło. Naprawdę. Przytłaczająco. No, ale takich odcinków też potrzeba. Podoba mi się to, jak wplątujesz w odcinek teksty. Całość naprawdę do siebie pasuje :). Rose dała numer Billowi, no proszę! Że też ten pacan nie sprawdził wcześniej kurtki Toma! A tak zdychał z tęsknoty przez jedno małe przeoczenie. Pisz szybciutko kolejną część, bo już nie mogę się doczekać! ♥
OdpowiedzUsuńAh...nie chcę Cię martwic ale w planach 4 jest o wiele smutniejsza...Pisząc ją popłakałam sie :|
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :)
Żeby to było takie proste... "Wypierdalaj z mojego życia" i już... po kłopocie. Tylko, że nigdy nie jest... Przede wszystkim dlatego, że przeważnie wcale tego nie chcemy... Jakieś przemyślenia mi się włączyły po tym rozdziale ^^ Smutny odcinek. Właśnie tak myślałam, że ten numer jakoś się znajdzie :) Tylko co dalej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Run" jest chyba jednym z niewielu kawałków TH, których szczerze nie lubię... Nie wiem dlaczego (a może... po prostu nie chcę dopuszczać do siebie tej myśli...), ale zwyczajnie nie mogę go słuchać... To trochę tak, jak z "Rette Mich" tyle, że ten drugi wiąże się ze wspomnieniami, które wciąż bolą...
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak tekst wpleciony w ten rozdział idealnie zobrazował odczucia bohaterów, a przynajmniej w mojej ocenie. Przez chwilę bałam się, że Bill jeszcze długo nie znajdzie tej karteczki i oboje będzie ta tęsknota zabijać... A jednak Tom się wykazał. Na koniec, bo na koniec, ale zawsze!
Szkoda mi Rose. Jest samotna i przy tym tak krucha, że aż nie ma opcji, by nie dać jej wymarzonego wokalistę za faceta...
Mam nadzieję, że prolog nie był równocześnie końcówką, bo chyba Cię uduszę, jeśli pozwolisz na zabranie im szczęścia! :P
Buziaaaki :*
Naprawdę ? Ja znowu uwielbiam ową piosenkę *_* Mogłabym jej słuchać godzinami i wgl xD
UsuńTom to zdecydowanie idealny brat ;3